sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział III

Oczami Nialla.
Wiele rozmyślałem o dziewczynie którą spotkałem. Według mnie byla naturalna, wyjątkowa. Ale ja byłem heh, nadal jestem głupi, że nie podeszłem, nie zagadałem.. Po chwili Louis rzucił we mnie poduszką, na co momentalnie wstałem.
- Jedziemy już? - spytałem spoglądając na chłopaków.
- Tak, zakochańcu. - uśmiechnął się Harry. Jaki zakochancu? To, że człowiek pomyśli o pewnej osobie oznacza że jest w niej zakochany? Dziwne.. Zamknęliśmy drzwi i wsiedliśmy do samochodu. Długo rozmawialiśmy. Gdy dotarliśmy do szkoły, kierowca wysadził nas. Weszliśmy tylnym wejściem kierując się w stronę halii sportowej. Przywitalismy się z dyrektorem i usiedliśmy w wyznaczonych miejscach. Mieliśmy oceniać osoby, które śpiewały. Zapowiadała się fajna przygoda.
Oczami Sylwii.
Obudziłam się o siódmej. Byłam bardzo stremowana. Bałam się tego występu. Że pomylę piosenkę, wyjdę na idiotkę. Postanowiłam nie wstawać.
- Sylwia ! - krzyknęła mama. - Wstawaj, chcesz się spóźnić?! - spytała i zdjęła kołdrę.
- Boje się.. - wyszeptałam.
- Śpewasz cudownie. Wszystko przed tobą. Wzięliśmy z tatą wolne, żeby móc cię dopingować. - powiedziała.
- Dobra, już wstaje. - wstałam a mama wyszła. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam niebieskie rurki, kremową koszulkę i czarny gorset z podwijanymi rękawami. Z szafki wyciągnęłam naszyjnik. Zbiegłam po schodach i zjadłam tosty. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Umyłam twarz i założyłam ubrania. Nałożyłam podkład na twarz, poprawiłam rzesy czarnym tuszem. Włosy dokładnie rozczesałam. Poprawiłam grzywkę i założyłam biżuterię. Zeszłam po schodach i zobaczyłam rodziców czekających na mnie. Na stopy wsunęłam czarne conversy. Wyszliśmy i wsiedliśmy do samochodu.
- Trema? - spytał tata jadąc w stronę szkoły.
- Wielka. - odparłam łapiąc się za brzuch.
- Oj nie martw się, będzie dobrze. Śpiewasz cudownie, wierzymy w Ciebie wszyscy ! - odpowiedziała mama i spojrzała na mnie uśmiechając się. Swoją drogą, nic trudnego. Wejść, zaśpiewać, wyjść. Żaden problem. Tak się tylko zdawało.. Dojechaliśmy pod szkołę. Wszystkie oczy skierowane były na mnie. Rodzice usiedli na krzesłach na hali, a ja poszłam do dyrektora, gdzie wszyscy uczestnicy konkursu zebrali się.
- Witam wszystkich. Znacie kolejność, tak? - spytał zdenerwowany dyrektor. Wszyscy odpowiedzili, ze tak. Zebraliśmy się przy drzwiach. Wyszła pierwsza osoba, a po chwili kolejna.. Bałam się.
Oczami Nialla.
Kolejno wychodziły osoby, które śpiewały różne piosenki. Żadna nie zaimponowała mi swoim głosem, postawą. Mieliśmy ciężki orzech do zgryzenia. Żaden z nas nie wiedział co dalej będzie, kto dostanie bilety. Gdy weszła dziewczyna, którą spotkałem w pizzeri zaniemówiłem. Chłopcy patrzyli się na mnie jak na wariata. Zaczęła śpiewać, każdy z nasz spojrzał na nią z zachwytem.
Oczami Sylwii.
Z początku bałam się, ale później nie sprawiało mi to żadnej trudności. Wszyscy patrzyli się na mnie, uśmiechali. Rodzice wspierali. Po skończonej piosence dostałam ogromne brawa. Spojrzałam na jurorów.. Nie.. To Niall?! Ten którego spotkałam? No świetnie, już po mnie. Nie mam żadnych szans. Wyszłam ze sceny, bo śpiewałam jako ostatnia. Wszyscy czekali na werdykt.
Oczami Nialla.
Razem z chłopakami zastanawialiśmy się którą dziewczynę wytypować.
- To jak, która? - spytałem .
- Sylwia ! - krzyknęli chórem.
- Zgadzam się, jest świetna. - spojrzałem na Sylwię i uśmiechnąłem się do niej. Gdy wszyscy zebrali się, wyszedłem na scene.
- Osobą, która wygrała ten konkurs jest.... SYLWIA ! - krzyknąłem a każdy wstał i zaczął bić brawo.
Oczami Sylwii..

Wygrałam ! W Y G R A Ł A M ! Zamknięta w sobie Sylwia zdobyła bilety na koncert 1D ! Poleciało wiele łez szczęścia. Każdy mi gratulował. Podszedł o mnie Niall i spojrzał w moje oczy. Jej, nie mogłam się skupić.
- Gratulacje. - powiedział i uśmiechnął się do mnie. Przytulił mnie do siebie, i wyszeptał : - Zaczekaj na mnie przed szkoła za godzinę. Skinęłam głową i odebrałam bilet od Nialla uśmiechając się przy tym oraz machając do publiczności.

czwartek, 31 maja 2012

Rozdział II

Oczami Kingi.
Całą noc rozmyślałam nad konkursem. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam wziąć udział w nim. Miałam na 9, więc miałam jeszcze godzinę do szkoły. Zjadłam, wykonałam poranną toaletę. Nie wiedziałam jak mam się ubrać. Czasem lubiłam luźno, a czasem lubiłam styl i elegancję. Postawiłam na czarne rurki, czarne conversy, białą bokserkę i czarny cardigan. Na to założyłam torebkę na ramię do której spakowałam książki. Załozyłam słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Gdy zeszłam zauważyłam że rodzice jeszcze śpią. Wyszłam z domu i zaczęłam kierować się w stronę szkoły. Gdy do niej weszłam, postanowiłam od razu zapisać się na konkurs. Podążałam korytarzem do sekretariatu pani Kate. Bardzo ją lubiłam. Pomogła mi z początku w szkole. Jest Polką.
- Dzień dobry. - odparłam i uśmiechnęłam się do niej.
- Witaj Sylwio. Co Cię do mnie sprowadza? - spytała.
- Chciałabym się zapisać na konkurs. - wypowiedziałam te słowa na jednym tchu.
- Świetnie!Masz duże szanse na wygraną. Zgłosiło się dużo osób, ale musisz mieć nadzieję. - odparła z uśmiechem i wręczyła mi kartę. Zapisałam na niej swoje dane. - 2 czerwca o 10 będą eliminacje. Odbędą się u nas na halii sportowej. Powodzenia życzę. - powiedziała a jej kąciki ust uniosły się ku górze.
- Dziękuję, do widzenia. - odpowiedziałam i wyszłam. Poszłam do salii matematycznej. Lubię matematykę, nie mam z nią żadnych problemów. Po skończonych lekcjach - były ciężkie, wyszłam ze szkoły. Spojrzalam na zegarek ; godzina czternasta. Postanowiłam iść do centrum handlowego. Dostałam kieszonkowe więc mogłam zaszaleć. Poszłam do galerii z uśmiechem na twarzy. Weszłam do sklepu i wybrałam parę ubrań, które przymierzyłam i kupiłam. Byłam głodna więc poszłam do pizzeri. Ustałam w kolejce za chłopakiem, który miał na głowie kaptur. Dziwne - kaptur w budynku. No nic, nie będę wnikała. Zamówiłam margharittę i usiadłam do stolika zajadając się nią. Widziałam jak chłopak się na mnie patrzy. Po chwili uśmiechnął się, odwzajemniłam. Po chwili chłopakowi spadł telefon. Schylił się, a kaptur odkrył jego głowę. Wstrząsnęło mną, że zobaczyłam Nialla ! We własnej osobie ! To B Y Ł On ! Wdech, wydech. Wdech, wydech. Powtarzałam czynność a chłopak który zobaczył moją reakcję, wybiegł z pizzeri.
Oczami Nialla.
Świetnie, kolejny raz zrobiłem małą wpadkę. Nie wiedziałem czy mam się tam zostać, czy nie. Z jednej strony dziewczyna była interesująca. Miała czarujący uśmiech. Ale widząc jej reakcję nie chciałem się z nią zapoznawać. Chyba była moją fanką, bo innej osobie byłoby to obojętne. Wracałem piechotą do domu. Gdy znalazłem się przy dużym budynku weszłem do środka. Odłożyłem bluzę na wieszak i zdjąłem buty. Przywitałem się z chłopakami i usiadłem na łóżku oglądając telewizję. Chłopacy przyglądali się mi.
- Co jest ? - spytał Louis jedząc marchewkę.
- Nic..? - odparłem z nutką ironii.
- Aha. - wzruszył ramionami i zaczął śpiewać. Po chwili przyłączyli się inni, ale śpiew zamienił się w krzyk. Z jednej strony kochałem ich jak braci, ale z drugiej strasznie mnie denerwowali.
- Dobra, zbieramy się na próbę. - powiedział Zayn. Ubraliśmy się i pojechaliśmy do studia.
Oczami Sylwii.
Gdy skończyłam jeść pizzę, poszłam do domu. Przywitałam się z rodzicami i poszłam do swojego pokoju.Wmawiałam sobie, że to nie on. Że to nie Niall.Postanowiłam brać się za przygotowanie do konkursu. Spisałam na kartkę piosenkę Adele - Someone like you. Włączyłam akompaniament i zaczęłam śpiewać. Długo ćwiczyłam, ale do skutku. Z coraz to nową próbą było lepiej. Zapamiętałam tekst piosenki i melodię. Byłam strasznie zmęczona. Żyłam tylko spotkaniem z Niallem.

środa, 30 maja 2012

Rozdział I

Idąc na lekcję chemii, natknęłam się na pewne ogłoszenie, które widniało na wejściu. Wepchnęłam się przez tłum i zobaczyłam je :
OGŁOSZENIE
W naszej szkole organizowany jest konkurs muzyczny. Osoba, która wygra dostanie bilety na koncert One Direction i bilety za kulisy.
Konkurs polega na zaśpiewaniu ulubionej piosenki. Zapisy trwają do 02.06.2012r. u pani Kate.
Jurorami zostaną pewni zdolni, utalentowali chłopcy...:)
Powodzenia !
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Konkurs? Śpiew? ONE DIRECTION?! Zastanawiałam się czy wziąć w nim udział. Swoją drogą, bałam się. Z drugiej strony, nagroda była interesująca. Nie wiedziałam co na ten temat myśleć. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek na lekcje. 'Świetnie' - pomyślałam i wbiegłam spóźniona na lekcję chemii. Zajęłam miejsce w ostatniej ławce. Długo rozmyślałam nad tym czy wziąć udział w konkursie, czy nie. Siedząc zamyślona zauwazyłam nachyloną postać nauczycielki.
- Czyżby panna Sylwia zakochała się? - zmierzyła mnie wzrokiem nauczycielka.
- Nie, ale cieszę się że tak pani się tym interesuje. Zesztą, w kim? W tych kujonach z Angielskich szkół? - wybuchnęłam śmiechem a każdy zmierzył mnie zabujczo wzrokiem. Nie interesowało mnie to, ciagle liczyło się tylko jedno - konkurs. Nauczycielka posłała mi pełne nienawiści spojrzenie. Lekcja minęła całkiem szybko. Wróciłam do domu. Spojrzałam że mama robi obiad. Uśmiechnęłam się.
- Hej mamo. - weszłam do kuchni i usiadłam na stole.
- Cześć Sylwuś. Jak w szkole? - spytała zainteresowana.
- Jak zawsze, nudy. - westchnęłam i wzruszyłam obojętnie ramionami. - Mamo mam pytanie.. - odpowiedziałam spięta.
- Hm, jakie? - odwróciła się i spojrzała w moje oczy.
- Jeśli miałabyś szansę, dzięki której mogłabyś poznać pewnych chłopaków z One Direction wystartowałabyś w konkursie, dzięki którym mogłabyś spełnić swoje marzenie? Nawet jeśli się boisz, że wyjdziesz na totalną idiotkę? - skrzywiłam się.
- Chcieć to móc. Jeśli Ci na czymś zależy, będziesz starała się dojść do celu. Jeśli nie, odpuść. I domyślam się o co chodzi. O ten konkurs ze śpiewaniem, tak? Powinnaś wziąć udział. Masz duże szanse na wygraną ! - odparła uśmiechnięta mama. To nie było takie łatwe. Poszłam do pokoju i założyłam inne ubranie. Odrobiłam lekcje, posłuchałam muzyki. Nie wiedziałam co mam robić..

Sorka że taki krótki, ale zawarłam w nim co chciałam <3
Ciao :*

Powitanie :)

Witam Was wszystkich ! :D
Nazywam się Karolina i będę prowadziłą tutaj bloga o Sywlii, głownej bohaterce oraz o chłopakach z One Direction.

Co do głównej bohaterki :
Główna bohaterka to Sylwia. Urodziła się 29.09.1995 w Warszawie. Jej mama - Kinga zajmuje się wystrojem wnętrz. Jej ojciec Łukasz - jest ordynatorem w szpitalu. Nie ma kontaktu ze swoją dalszą rodziną. Nie ma też rodzeństwa, jest sama. W wieku pięciu lat musiała wyjechać z rodzicami do Londynu, ponieważ jej tata dostał tam lepszą pracę. Jej rodzice szybko zaklimatyzowali się, natomiast Sylwii było ciężko. Pobyt za granicą wiązał się z perfekcyjną nauką angielskiego. Sylwia uczęszczała na dodatkowe lekcje z tego języka. Szybko się w nim odnalazła. Sylwia interesuje się muzyką. Ma czysty, cudowny i wysoki głos. Wiele osób mówiło jej, w tym rodzice, żeby poszła do jakiegoś programu. Bała się, nie wierzyła w siebie. Uwielbiała muzykę One Direction. Najbardziej lubiła Niall'a i Liam'a. Cały jej pokój rozwieszony był w ich plakatach. Sylwia była skryta i nieśmiała. Nikt o niej nic nie wiedział.

Uf, napisałam.
Jak dobrze pójdzie dzisiaj jeszcze nowy rozdział.

Cześć :*